Chciałem pominąć, ptak małego lotu,
Pominąć strefy ulewy i grzmotu
I szukać tylko cienia i pogody,
Wieki dzieciństwa, domowe zagrody... (…)
Tam myśl nie śmiała zwrócić lotów,
W sferę okropną nawet ptakom grzmotów.
O Matko Polsko! Ty tak świeżo w grobie
Złożona - nie ma sił mówić o tobie!
Z tego też powodu w kolejnych wersach Epilogu znów pojawia się idylliczny obraz ojczyzny, gdyż takim jawi się on w pamięci wygnańca. To właśnie w tej części utworu zawarte są jedne z piękniejszych słów wyrażających umiłowanie ojczyzny:
Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka:
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty jak pierwsze kochanie,
Nie zaburzony błędów przypomnieniem,
Nie podkopany nadziei złudzeniem
Ani zmieniony wypadków strumieniem.
W Epilogu daje Mickiewicz również odpowiedź na pytanie o sens opiewania minionego obrazu ojczyzny. Włączając myślenie profetyczne wskazuje, że kiedyś, gdy Polska będzie wolna, taki zapis dawnej historii i obyczajowości będzie wywoływał wzruszenie w sercach czytających. Jest to zapowiedź wyrażonego kilka wersów dalej pragnienia, aby w odpowiednim czasie, po odzyskaniu niepodległości
te księgi zbłądziły pod strzechy.